Okienko puste. Urzędnik, jak się później okazało, w toalecie. Przecież też musi się wysikać. 5 minut czekania na otwarcie lufcika.
„Dzień dobry, chciałbym poprosić o pomoc w weryfikacji daty zakończenia budowy sprzed kilku lat. Niestety dokument, który miałem gdzieś zawieruszyłem.”
„Proszę napisać podanie.”
„Dobrze, co mam zawrzeć w podaniu.”
„Jak najbardziej szczegółowe informacje.”
„Rozumiem. Wie Pani co, ja korespondowałem wczoraj mailowo z Panią w tej sprawie i Pani podała mi wszystkie dane, ale one na pewno nie dotyczyły mojej budowy. Czy to może z Panią korespondowałem?”
„Nie.”
„A czy może jest ta Pani, która odpowiada na maile w urzędzie?”
„Zaraz sprawdzę.”
Mijają kolejne 3-4 minuty.
„Słucham.”
„Dzień dobry. Czy to może z Panią korespondowałem w dniu wczorajszym w sprawie pomocy w określeniu daty zakończenia budowy?”
Tutaj nastąpiło wzruszenie ramionami i bliżej nieokreślone sapnięcie, czy też westchnięcie.
„Korespondowałem wczoraj z którąś z Pań w sprawie zakończenia budowy sprzed kilku lat i otrzymałem dane…”
W tym momencie na twarzy Pani pojawiło się rozpoznanie sytuacji, że to jednak ona była w ową korespondencję zaangażowana.
„…ale jest problem, bo te dane w żadnym wypadku nie dotyczą mojej budowy, ani jej rozpoczęcia, ani jej zakończenia. Zupełnie mi podana przez Panią data do niczego nie pasuje.” – kontynuuję niezrażony.
„Jeśli je Panu podałam, to muszą dotyczyć Pana. Jak nazwisko?”
„Jaślikowski.”
„Proszę, tutaj wszystko jest. Dariusz i Dorota, tak? Ul. Kowalskiego 34.”
„Nie.”
„A jaki dokładny adres.”
„Ul. Kowalskiego 14, tak jak pisałem Pani w mailu.”
„Jak nazwisko jeszcze raz?”
„Jaślikowski.”
„Chwileczkę… O jest. Bartłomiej?”
„Tak.”
„Proszę tu jest data zamknięcia budowy.”
„Rozumiem. Teraz się zgadza. Dziękuję Pani uprzejmie za pomoc. Do widzenia.”
*****************************************************************************************************************************************************************
1. Podatnik to klient, nie cieć.
2. Urzędnik to osoba pracująca w USŁUGACH, nie w GS w PRL w trakcie przerwy na zupę.
3. Można załatwić bez pisania ton podań papierowych? Wystarczy chcieć, być pro-klienckim i klepnąć nazwisko petenta w urządzeniu zwanym potocznie komputerem.
4. Petent wytrwały może rozszczelnić system.
5. Być dla klienta, nie dla siebie.
6. Jeszcze wiele musimy się nauczyć w obszarze obsługi klienta w naszej polskiej mentalności.
*****************************************************************************************************************************************************************
Over and out.
BJ
Gdyby do mnie przyszedł tak uprzejmy Klient, to z pewnością nie pisałby podania:) ale z drugiej strony nie napisałby tego postu. Chociaż jest szansa, że napisałby jak było profesjonalnie i sympatycznie. Pisz dalej Bartek 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie, prowadząc szkolenia z obsługi klienta zawsze twierdzę, że obsługa klienta właśnie to nie technika, sposób, narzędzie, czy inne schematy, ale postawa. Jeśli ktoś ma postawę pro-kliencką, to wszystkiego się nauczy i klient zawsze wyjdzie od niego/niej zadowolony. Nie ma innej możliwości. A jak się nie ma postawy, to warto się przebranżowić.
PolubieniePolubienie