new world order

Google postanowił podyktować światu nowe warunki.

Czy świat się o to prosił? Czy świat może się oprzeć dyktatowi hegemona? Czy świat ma odpowiedź? Niestety „NIE”.

Zacznijmy od początku.

Google, który w praktyce w każdym wymiarze kontroluje światowy internet (jak również nasze dane osobowe, zwyczaje zakupowe, surfowania, poszukiwania informacji i czego jeszcze tam innego), postanowił obwieścić światu, że już wkrótce spowoduje, że ten, kto nie posiada wersji mobilnej swojej strony internetowej zrobi „pa pa” w dół w pozycjach rankingu SEO. Niby nic takiego, niby drobiazg, niby nic nie znaczący krok. Jednak w praktyce będzie to oznaczało śmierć tych stron.

Niektórzy nawet z powodzeniem mogliby powiedzieć, że to błogosławieństwo, gdyż internet już dzisiaj jest powszechny w „smartfonach”. Pewnie tak, a dane rynku smartfonów w 2014 roku (globalnie rynek ten wzrósł o 27% http://bit.ly/1nSjC4A ) uzasadniają decyzję, jeśli chodzi o strategię biznesową Google. Na dodatek, jako lider rynku systemów operacyjnych smartfonów ze swoim Androidem (84% udziału w rynku w trzecim kwartale 2014) Google ma wszelkie podstawy do tego, żeby dyktować warunki wszystkim, zarówno osobom prywatnym, jak i firmom.

Jednak obok zachwytu nad popularnością i dostępnością internetu w mojej głowie pojawia się niepokój, który mocnym głosem mówi, że to raczej nie zbyt dobrze, gdy mega korporacja zaczyna dyktować całemu światu, co jest, a co nie jest pożyteczne, przydatne i właściwe, dając do zrozumienia: Fit in or DIE. Jest to moment, w którym zaczynam zastanawiać się nad prawem korporacji do mówienia przedsiębiorcom, jak mają prowadzić różne elementy własnego biznesu. W tej sytuacji niestety nie ma wyjścia i nikt nie jest w stanie temu przeciwdziałać. A to już jest dość przerażające.

Na dodatek jakiś czas temu wypłynęły informacje na temat tego, w jaki sposób roboty wyszukujące Google’a filtrują i selekcjonują informacje, których szukamy w internecie. Otóż uczą się one naszych modeli zachowań, rodzaju informacji, jakich szukamy, poglądów, jakie mamy, itd. W efekcie, wyświetlają nam wyłącznie linki do stron, które w jakiś sposób wpasowują się w nasz profil, światopogląd i strukturę psychologiczną powodując, że informacje, które do tego profilu nie pasują są wycinane – znajdują się tak daleko na liście wyników wyszukiwań, że nikt ich nie czyta. Rozumiecie, o czym mówię?

Mówię o świecie, gdzie to, jak prowadzić biznes, żyć i funkcjonować jest narzucone przez jedną mega korporację. Mówię o miejscu, gdzie czytasz tylko to, co wspiera Twoje widzenie świata i poglądy. Mówię o społeczeństwach, gdzie światopoglądy i opinie inne od Twoich własnych są eliminowane, bo najzwyczajniej do Ciebie nie docierają – nie mają jak.

Mówię o „1984”, którego wprowadzenie z tej perspektywy wydaje się być już tylko kwestią czasu.

Nie wiem, jak Was, ale mnie to niepokoi.

BJ

kirk

Reklama

2 uwagi do wpisu “new world order

  1. nie mam takiego wrażenia… gdyby tak rzeczywiście było, wiele rzeczy w historii ludzkości, o których decydowały jednostki, nie społeczeństwa, nigdy by się nie wydarzyło. Poza tym, to by oznaczało, że na przykład w Polsce mamy społeczeństwo obywatelskie, a z tym też jest u nas raczej nie najlepiej – to bardziej powijaki niż rozpędzona maszyna [choć są też nieśmiałe przejawy – przykład z ACTA]. Na razie chyba trzeba się skupiać na rozwoju jednostek kolejnych pokoleń, które pociągną za sobą masy, które z kolei zaczną mieć realny wpływ na rzeczywistość. Na dzisiaj nie jestem takim optymistą.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s