Poczta Polska Customer Service

Miejscowość nieduża. Można by rzecz, że właściwie mała. Przyjemna, cicha, dużo drzew, niewiele osób na ulicach. Godzina 10.30. Ci, co mieli się już zbudzić i wybyć do Mordoru, wybyli. Ci, co nie musieli, zostali.

W tejże miejscowości mała poczta, polska. Fajne logo, „zrebrandowane” jakiś czas temu. Czerwone i takie dość energiczne; nawet agresywne. Wchodzę. W środku, na mniej więcej 12 metrach kwadratowych stoi 6 osób. Ja jestem siódmy. Po chwili dochodzą kolejne osoby z numerkami 8, 9, 10. Ja nadal siódmy. Co tam, poczekam. W sumie dzisiaj pracuję z domu więc mogę trochę przeorganizować dzień.

Niestety nie działa terminal… Pan z numerem jeden bezskutecznie wbija PIN i zielony po raz czwarty.

„A w bankomacie Panu działa?”
„Działa.”
„No widzi Pan. To ciekawe. Nie ma połączenia… Poszło! I widzi Pan, po problemie.”
„Pięknie dziękuję.”

Kolejka wzrasta do numeru 11. Pomyślałem, że sobie usiądę.

„Kolejka Panu przeleci!”
„Nie przeleci. Niech się Pani nie martwi.”

Pani od terminala znika zostawiając na polu boju koleżankę w drugim okienku. Więcej okienek niestety się nie mieści na 12 metrach. Koleżanka dzielnie walczy. Nie poddaje się. Nawet się uśmiecha.

Klient nr 3, 4, 5. Jest dobrze. Same polecone. Idzie całkiem sprawnie. Koleżanka z okienka nr 1 jest nadal „zniknięta”. Nie wiadomo, czy dostała nagle pilne wezwanie do pacjenta, czy może był jakiś inny powód opuszczenia stanowiska. Tylko z dala widać przecięcia korytarzy przez które udaje mi się ją dojrzeć przemykającą.

Numer 6… Numer 7. Jest! Mój!

„Dzień dobry. Ja chciałbym tylko odebrać polecony.”

Długi, około 3 minutowy proces szukania przesyłki w jednej z 4 dużych, białych szuflad regałowych. W jednej z nich widać wyraźny nagłówek „Sąd”. W drugiej „Skarbowy”. Te szuflady Pani zamyka. To jednak nie US.

„Jak nazwisko?” Jest napisane na kwicie, ale chyba listonosz miał zmarznięte palce.
„Jaślikowski.”
„A co to było? Paczka czy list?”
„Wie Pani co… trudno mi powiedzieć. Nie wiem, czego się mam spodziewać.”
„O, jest!”

Następuje krótkie wypisanie kwitu po czym odbywa się jego bezszelestne i bezsłowne podanie na ladę przede mną. Podpisuję.

„Czy to wszystko?” Pytam. Pani właśnie odczytuje smsa na telefonie i rumieni się i uśmiecha na myśl o tym, co tam przeczytała. Na pytanie nie odpowiada. Postanawiam ponowić pytanie: „Czy to wszystko?” Bezskutecznie.

Dochodzę do wniosku, że nic tu po mnie. „Dziękuję. Do widzenia.” Wychodząc widzę, że numerek 7 ma już nowego właściciela. To mój kolega z dawnych lat gry w koszykówkę mija mnie w drzwiach.

„Cześć!”
„Cześć!”

W myślach życzę mu powodzenia.

Pani z okienka nr 1 najwyraźniej zaginęła. Najwyższy czas wezwać Łowców Cieni.

 

 

Reklama

2 uwagi do wpisu “Poczta Polska Customer Service

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s