Szorstkim być…

Dzisiaj wpis o zdecydowanie bardziej inny niż dotychczas. Dzisiaj, już za chwilę, poniżej znajdzie się obszerny cytat z książki Franco La Cecli zatytułowanej „Szorstkim być”1. To będzie manifest. To będzie fragment o wołanie o nową męskość, o nowe męskie ja, nową tożsamość. To apel o to, żebyśmy jako faceci pochylili się trochę nad sobą tak, jak zrobiły to feministki pochylające się nad kobietą, i pomyśleli co dalej z naszą męskością, czym ta męskość w ogóle jest i czego od niej potrzebujemy. Nie przedłużam. Przeczytajcie sami.

„Odkryjmy na nowo męską ekspresję z całym jej bogactwem i wahaniem, odzyskajmy na nowo zakłopotanie, nieśmiałość, odwagę by się zalecać, radzić sobie wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet. Wszystkie te rzeczy są częścią obyczajowości męskiej nie jako przebranie, lecz jako znajomość siebie. (…) Wiemy (…), że powinniśmy zmierzać ku męskości jeszcze nam nieznanej, innej niż dawniej, choć to w tej kulturze musimy odbudować nasze męskie ciało. Ciało mężczyzny przyszłości, jak Buddy Przyszłości, nie zostało określone inaczej niż przez tajemniczy półuśmiech, niczym Kot z Cheshire (…), którego ledwo widać, w przebłysku, bo nie chce, byśmy go pochwycili.

Jest to męskość, która powinna siebie wypowiedzieć, która musi opowiedzieć o sobie w czasie przeszłym, nie po to, by plotkować, ale po to, by siebie wysłuchać. Wydawać to się może paradoksem, bo nowa męskość powinna uwolnić się od całego ciężaru przeszłości, tym bardziej, że tę przeszłość wszyscy potępiali. Tymczasem chodzi o archeologię naszej tożsamości, która jest dla nas bardzo ważna, jeśli chcemy zrozumieć, z jakich konstrukcji, jakich strojów i jakich ideologii jesteśmy dziś zbudowani w naszej męskiej tożsamości. (…)

Jest to możliwe wyłącznie, jeśli zgodzimy się na ukradkową, migotliwą tożsamość, złożoną z nagłych zwodów i podskoków, szybką i niespójną, czyli polegającą na zrywach i uskokach, ale nie na „szorstkich manierach”. Trickster2, W odróżnieniu od Piotrusia Pana i od Pinokia, jest istotą w wysokim stopniu obdarzoną seksualnością, nie chce jednak, by jego urwisostwo brano za infantylizm. (…) Jest jak nieuchwytna męskość, życiowy powiew, męska lekkość typowa dla tego, który „idzie na miejsce”.

Jest to zasada trudna do wyrażenia w świecie mieszczańskiej i pantoflarskiej męskości, moralności rodem z sali gimnastycznej i typowej dla klonowania estetyki. Trudna pod kobiecym okiem, które podziwia nastoletniego mężczyznę–efeba, nie ma już bowiem wzorców dorosłych mężczyzn, bo nadto przypominają dominujących mężczyzn. Zasada ta jest trudna także dlatego, że nasze spojrzenie musi uwzględniać rozrzedzenie ciał, straumatyzowanych informatyczną i telefoniczną ascezą. Męskość jest ofiarą braku wyczucia naszych czasów, braku generacji przez kontakt fizyczny. Wszyscy jesteśmy nieprawymi dziećmi z próbówki. Nasze męskie ciała nie zostały zrodzone. Nasi dziadkowie i ojcowie nie umieścili nas w rodzaju męskim. Wszyscy byli poniekąd nieuprawnieni, nie wierzyli, że mogą przekazać tą swoją męskość, mieli wątpliwości lub nie pamiętali, roztargnieni lub przygnębieni. Dzisiaj męskość musi się odbudować w niełatwym, żmudnym akcie poczęcia, akcie, który będzie musiała podjąć cała kultura.

Nie chodzi o wyhodowanie sobie węża czy wychowanie Kaina (…), lecz o to, by Trickster miał swobodę wymyślenia własnej tożsamości. W tym pudełku, które będziemy nieść na plecach, jest cały potencjał wesołości i chytrości, sprytu i lekkości.”

Dobrych snów mężczyzno…

1 Franco La Cecla, Szorstkim być, str. 164-166, Wydawnictwo Sic!, 2014
2 Paul Rodin, Carl Gustav Jung, Karoly Kerenyi, Der göttliche Schelm.

Jedna uwaga do wpisu “Szorstkim być…

Dodaj odpowiedź do MK Anuluj pisanie odpowiedzi